niedziela, 29 listopada 2009

z przerwą

na spotkanie z pięknymi kobietami...

Michelle


Decomanią


Betty_Boop


Gurianą


Jolinkiem


Dunią


Jest coś niesamowitego w takich spotkaniach ... jakieś powtórzenie tego co robiły nasze babcie...prababcie... śmiałyśmy się z tego...ale COŚ w tym jest... jakaś wspólnota kobiecości...idei...

no tak...a my spotkałyśmy się, żeby ...

sobie szydełkować...:))) Michelle uczyła nas robić kwiatka... 






ze mnie żadna uczennica jest...nic nie pojęłam...umysł mi się zamknął normalnie...

ale co się ponatychałam...pobyłam sobie to moje...:)))

Dziekuję Babeczki Kochne za to, że Wam się chciało przyjechać

DZIĘKUJĘ!!!

10 komentarzy:

Lena Wz pisze...

Też myślałam, że takie spotkania są dobre dla koła gospodyń wiejskich hi hi hi, może dlatego tak do tego podchodziłam... bo wychowywałam się w takiej kulturze, a w takim czasie...
Teraz wracamy do starych tradycji i odkrywamy magię i siłę, którą dają takie spotkania :-)
Sama jestem zaskoczona...
Buziole :-)

coco.nut pisze...

a ja spędziłam popołudnie z bandą szalejących siedmiolatków :( impreza się udała, ale wolałabym być z wami, buuuuuu... może uda się nast. razem :)

Trusiaj pisze...

Bardzo fajnie podsumowałaś ideę kobiecych spotkań. Byłam na kilku - nie związanych ze scrapbookingiem - ale odczucia miałam dokładnie takie same. Wspólnota kobiecości, która daje siłę... Niezwykłe przeżycie.Niedługo organizuję weekendowe warsztaty dla swoich wychowanek i właśnie to główny cel, żeby takiej wspólnoty doświadczać i czerpać siłę.

gatto pazzo pisze...

Chciało się, i to jak :). Zastanawiałyśmy się jaka magia jest w Twoim domu i w Tobie, że bez mrugnięcia okiem wsiadamy w auto i jedziemy ochoczo tyle kilometrów.
Dzięki za zaproszenie, było przemiło :*. A moje nowe broszki uwielbiam!

Dunia pisze...

DUUUUZZZZEEEE dzięki za przemiłe spotkanie! Dołączam się do słów gatto.
Mam nadzieję, że słodko upływa Wam czas przy pierniczkach ;o)

składART13 pisze...

I ja dołączam do chóru dziękczynnego :) W pełni zgadzam się z gatto, że do domu Twego jako do ostoi ciągniemy :)Dzięki za uwiecznienie mego skupienia :D A Michelle chyba długo będzie dochodziła do siebie po pedagogiczno-traumatycznych przeżyciach związanych z moimi zdolnościami szydełkowania :D

Berberis pisze...

żałuję, że ominęło mnie spotkanie, plotkowanie z Wami, "macanie" waszych najświeższych wytworów i to szydełkowanie....
i już z niecierpliwością czekam na kolejne spotkanie :) :)
pozdrawiam

gooseberry pisze...

a ja dziękuję za fotorelację ;)
choć w ten sposób mogę sobie troszeczkę wyobrazić jak było ;) pozdrawiam cieplutko

K.C. pisze...

Dziękuję kochana!
Magia to Ty, dlatego tak do Ciebie ciągniemy :)
Było cudnie!
Dzielnie wydziergałam w niedzielę 5 kwiatków, więc nauka nie poszła w las :)
Podziękuj proszę cierpliwej rodzince, za zniesienie najazdu gospodyń podmiejskiech.
Buzinki :))))

Jolinek pisze...

kochana dziękuję za przemiłe spotkanie w przeuroczym miejscu, tak Twoje mieszkanko jest magiczne:) jestem dumna z wydzierganego przeze mnie kwiatuszona i w ogóle było pysznie:)