naszyjnik
muszla powinniczkowa, muszla perłowa (nie wiem po kim :)) w plasterkach i ulubiony bursztyn bagienny ...
eksperymentalnie - tusze alkoholowe na skorupce zmieniają kolor jak się okazuje...
pociągnięte cracle accents...
na jedno wyjście na pewno (sprawdziłam) więc może warto...:)
10 komentarzy:
Jestem pod wielkim wrażeniem pomysłowości, efekt końcowy uważam za bardzo ciekawy :)
pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie
super pomysł... M.M.
Winniczek zafundował sobie glazurę moro na domku :-)
Podoba mi się ta muszelka, i to nawet bardzo!
Ale czad, wyszło świetnie :)
a nie mówiłam(pisałam)??:))
No kochana, wyszło booosko!!:))
Piękny. Aż strach oddychać w nim ;-)
efekt powalający! nie sądziłam, że takie cuda można stworzyć z muszli ślimaczej:)
u mnie na działce pełno muszelek po ślimakach i w życiu nie wpadłabym na to żeby je tak wykorzystać, świetny pomysł i świetny efekt :)))
jakie to piekne...
Prześlij komentarz