z Portugalii...
przeczytajcie to głośno: gruszki z Portugalii...
i jak brzmi?
poezja?
kupione w "owadzim "sklepie...:)
był jeszcze ananas z Ekwadoru
i mango z Brazyli...
egzotyka na ręki wyciągnięcie...nieprawdaż :)
...
był też czosnek....
z Chin ...
8 komentarzy:
Uwielbiam gruszki, bez wzgledu na ich pochodzenie :)
hm dlaczego owadzim???
i tak... ta egzotyka zawsze mnie zachwyca ;)
:0
"owadzim" , bo w Biedronce :)))
hmm... zapachniało mi latem... gruszki, Portugalia... uwielbiam :-)
Cynko takie gruszki niezmiennie kojarzą mi sie najcudowniejszym love story w historii kina. Wiesz z którym? jak zgadniesz będzie nagroda :)
Dawno nie jadłam gruszek... ale teraz mam apetyt na truskawki! Jutro jadę na weekend do Motyla, zapowiedziałam mu, że z tytułu kobiecych dni należy mi się przynajmniej jedna zachcianka - i wybrałam truskawki na jutrzejszą kolację! :)
narobiłam apetytu ? :)))
Mamami- "Miasto aniołów"?
Cynko nagroda jest Twoja. Podaj adresa na maila :)
Prześlij komentarz